Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2019

Uśmiechnij się sam do siebie

Obraz
Moja obecność na kongresie w Madrycie organizowanym przez European Respiratory Society była nagrodą za mój excellent performance w ciągu ostatniego pół roku, szczególnie uwzględniając czerwcową inspekcję, która była koszmarem. Gdy liderka mojego badania powiedziała mi w sierpniu, że chciałaby, bym jej na tym kongresie towarzyszyła, skakałam z radości. Dosłownie skakałam z radości jak małe, szczęśliwe dziecko. Zdołałam w tej ekscytacji wykonać tylko jeden telefon. Nie uwierzysz! Madryt! Pojadę do Madrytu! TEGO W HISZPANII!!! Miałam dużo szczęścia do dobrych ludzi, że dostałam pozwolenie na wylot. Ale w dniu, w którym moja managerka mnie o tym poinformowała, uśmiechnęłam i powiedziałam „super”. I wróciłam do biurka. Przez jakiś czas nic nie mówiłam. Otworzyłam system z fakturami i jedną po drugiej przeglądałam bez większych emocji. I wiedziałam, że gdybym dowiedziała się choćby tydzień lub dwa wcześniej, skakałabym z radości jeszcze bardziej, niż w dniu, w którym po raz pierwsz...

Studia, studia... i co po studiach?

Obraz
Wracam jako córka marnotrawna, pogoniona przez część znajomych. No weź coś napisz. Dawno nic nie wrzucałaś. Zapomniałaś? Napisz coś. Faktycznie, wiele miesięcy już minęło od ostatniego posta. Miałam sporo szkiców, ale żaden nie doczekał się publikacji. Mimo że niektóre z tekstów już właściwie były skończone. Sama nie wiem. Pisarz po prostu niezawsze ma wenę. A że okres życia był burzliwy, to tak wyszło.  A więc zaczęłam poważną pracę z początkiem tego roku. Wtedy się wszystko zaczęło zmieniać. Życie zaczęło być jeszcze bardziej przewidywalne, niż było. Bo wszystko zrobiło się stabilne. Nie tak jak na studiach - tu się procedura przeciągnie, tam na zajęciach jednak zostanę, a z tych wyjdę. Każdy dzień był inny. Studia wprowadzały jakiś pociągający chaos. A tu - praca. Codziennie taka sama. Codziennie w tych samych godzinach. No i pierwszy tydzień był ekscytujący, wow, tyle nowości, korporacja, darmowa kawka, wow, super, w końcu święty spokój, żadnych labów, żadnych pipet, ...