Mieszkanie idealne - decyzja podjęta!

Część druga serii mieszkankowej, czyli kontynuacja przygody Magdy i Igora na krętych ścieżkach polskiego rynku deweloperskiego! W poprzedniej części opisywałam, w jaki sposób wyeliminowaliśmy prawie 30 inwestycji, aby znaleźć tę jedyną, tę, która nam się najbardziej podobała, odpowiadała nam finansowo, lokalizacyjnie, czasowo, metrażowo i tak dalej. Obejrzeliśmy sobie miejsce budowy, przespacerowaliśmy się po okolicy. I to była nasza wstępna decyzja. Że to jest to. Widzieliśmy piekarnię, w której będziemy kupować bułki; park, w którym Dudek będzie szalał; przeszliśmy się drogą do PKP, którym pewnie będziemy się sporo poruszać. Podobało nam się to, co zobaczyliśmy. Ale dopiero wtedy wszystko się zaczęło, bowiem w Internecie możemy znaleźć ograniczoną ilość informacji na temat takiej inwestycji, takich konkretnych. Ceny, standardy, terminy, procesy. Po prostu deweloperzy nie odkrywają swoich kart na forum publicznym. Dlatego chwyciliśmy za telefon i umówiliśmy się na spotkanie na budowie...